Gilera SMT
Senda to jednak nie jest wyścigówka, ale młodzieżowa terenówka
przypominająca rasowe enduro. Potwierdzeniem tego są zawieszenia o dużym
skoku, dużej średnicy koła, przednie 21’i tylne 18’, wąska sylwetka i
szeroka kierownica stanowiące typowe atrybuty motocykla enduro. Widoczna
z profilu mocarna rama motoroweru nie jest aluminiowa, ale stalowa.
Reflektor i lampa tylna są niewielkich rozmiarów jak w typowych
terenówkach. Podobnie jest z zestawem wskaźników. Jest niewielki i
zawiera prędkościomierz z drogomierzem oraz z lewej strony pionowo
ustawione kontrolki. Wadą ich jest to, że w słoneczny dzień w ogóle ich
nie widać. Drugą wadą jest nie ergonomiczne umiejscowienie dźwigni
ssania. Zamiast, jak należy umieścić ją na kierownicy, została owa
dźwigienka zamontowana przy gaźniku, tuż pod kranikiem paliwa. Dostęp
jest na tyle utrudniony, że ten co to wymyślił, powinien za karę
kilkanaście razy dziennie uruchamiać zimny silnik motoroweru Derbi Senda.
W zasadzie są to tylko drobiazgi, natomiast bezsprzecznie najmocniejszą
stroną Derbi Sendy jest zastosowany, trwały i bezawaryjny silnik
Minarelli. Jest to dwusuw, chłodzony cieczą, zblokowany z
sześcioprzekładniową skrzynią biegów. Oczywiście na potrzeby zgodności z
kodeksem drogowym z oryginalnych 8 KM został zdławiony do niespełna 3
KM. Moc wersji otwartej nie jest wysoką, w końcu 8 KM miały motorowery w
latach siedemdziesiątych i to chłodzone powietrzem. Co prawda tą moc
osiągały przy dużo wyższych obrotach, a ówczesne przepisy obowiązujące w
zachodniej Europie były w każdym kraju inne i aż tak nie ograniczały
osiągów motorowerów. Obecnie w wyniku unifikacji przepisów w krajach UE
widać ewidentny spadek mocy pięćdziesiątek. W końcu po co komu wysoka
moc, skoro prędkości maksymalne ograniczono do 40 – 50 km/h. W tym
właśnie tkwi powód zaciskania gardła silnikowi ograniczając jego osiągi.
Ograniczenie mocy w silniku prezentowanego motoroweru przeprowadzono
stosując m.in. zwężkę w układzie wydechowym. W efekcie moc spadła,
obroty maksymalne również i prędkość maksymalna też. Jeśli komuś się
wydaje, że w zakresie niskich obrotów jest teraz dużo więcej momentu
obrotowego jest w błędzie. Całą charakterystykę szlag trafił i pojazd w
zasadzie niezbyt chętnie przyspiesza. Motorowerzysta jest zmuszony jest
do ciągłej zmiany biegów, gdyż zakres obrotów został mocno okrojony.
Patrząc na te dławienie silników kompletnie nie pojmuję, czemu w obecnej
sytuacji prawnej motorowerów w UE nie produkuje się ich z cylindrami
dysponującymi mocą o połowę mniejszą. Wówczas w wersji motorowerowej by
były dużo szybsze i mniej paliwożerne, natomiast przeznaczając motorower
do sportu istniała by możliwość montażu zestawu tuningowego o mocy
kilkunastu koni mechanicznych. W końcu tak czynią obecni zawodnicy
używający Derbi do zawodów terenowych.
Oczywiście, jazda wersją zdławiona do tych niespełna 3 KM
jest możliwa zarówno po mieście jak i w terenie. Motorowerek daje sobie
jakoś radę na poziomie każdego innego motoroweru, jednak jadący głowi
się, po co takie zawieszenia, takie dobre hamulce i czemu tak drogo za
niego zapłacił. Odpowiedź na te pytania mamy od razu po wizycie w
serwisie w celu zdjęcia blokad osiągów. Prawie trzykrotny wzrost mocy
daje natychmiastowy efekt pojawienia się szerokiego uśmiechu na twarzy.
Teraz już wiadomo czemu zastosowano dorosłe zawieszenia, czemu
zastosowano hydrauliczne hamulce tarczowe o dużej średnicy tarcz. Teraz
prędkość maksymalna przekracza osiemdziesiątkę. Oczywiście od strony
prawnej Senda staje się już motocyklem, ale w naszej Ojczyźnie aby
motorowerzysta nie został rozjechany w mieście przez samochód musi mieć
odblokowany motorower. Przecież tylko w korku i w okolicy
fotoradaru
przestrzegane jest ograniczenie prędkości w obszarze zabudowanym. A jak
władza, lub jej mechaniczny przedstawiciel nie widzi to hulaj dusza.
Derbi Senda doskonale nadaje się do szkolenia jazdy terenowej na wyższym poziomie.
Właśnie w terenie jej 8 KM pozwala nastolatkowi bez strachu otworzyć
pełny gaz, wjechać stromym podjazdem na sam szczyt, lub dynamicznie
pokonać inną przeszkodę terenową. Chcąc wystartować w zawodach z
zamysłem uzyskania przyzwoitej lokaty warto założyć zestaw tuningowy
podnoszący moc do kilkunastu KM.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz